Skoro już poznaliśmy wilkołaka, którego mieszkańcy Michigan ochrzcili mianem Dogman (człowiek-pies), nadeszła pora na historię z Luther. Jeśli natomiast nie wiesz o co chodzi, najpierw proszę zapoznaj się z Legendą o Człowieku-Psie.
Luther to mała miejscowość leżąca mniej więcej w centrum hrabstwa Lake, po zachodniej stronie półwyspu. Z każdej strony otaczają ją lasy oraz farmy z niezliczona ilością chat i obozów łowieckich.
Na początku lipca 1987 roku do biura szeryfa hrabstwa Lake w Baldwin (jakieś 16 kilometrów na południe od Luther) zadzwonił telefon. Zastępca szeryfa – Jeff Chamberlain – z uwagą wysłuchał mężczyzny, który twierdził, że jego przenośny domek mieszkalny zaatakowało dzikie zwierzę. Uszkodzenia były na tyle znaczące, że mężczyzna zażądał by ktoś sporządził raport z miejsca zdarzenia. Jeff skontaktował się ze strażnikiem leśnym Departamentu Zasobów Naturalnych Michigan, Ronem McCarty, by ten razem z nim udał się na miejsce. „Być może to był człowiek-pies, jak w tej piosence z radia” – żartował McCarty.
Wilkołacze pokłosie
Kiedy mężczyźni dotarli na miejsce, żadnemu z nich nie było już do śmiechu. Drewniany domek został naznaczony ogromną siłą. Odłamki z drzwi i ram okiennych zaśmiecały ziemię, a przednie okno było wybite. Stalowe drzwi zostały dosłownie wyrwane z zawiasów, a ich dolna część doszczętnie zniszczona. Szczątki okna były umazane krwią oraz śliną, a ślady kłów i pazurów na ścianach budynku (głębokie na 1,5 cm), widoczne były nawet powyżej 2 metrów nad ziemią.
Fragment nagrania raportu z miejsca zdarzenia zamieściłem we wcześniejszym poście, można go usłyszeć na początku utworu „The Legend of Dogman”.
Niezidentyfikowane zwierzę
McCarty dzisiaj twierdzi, że był to po prostu zdziczały pies sąsiada, Jeff jednak nadal ma zachowany odłamek drewna z domku w Luther i ciągle zastanawia się czym było to „coś”. Chamberlain widząc to, początkowo stwierdził, że musiał to zrobić niedźwiedź, który próbował wejść do środka po coś do jedzenia.
„Czy kiedykolwiek widziałeś niedźwiedzia z takimi łapami?” powiedział właściciel domku. Wskazał wielkie ślady blisko wejściowych drzwi. Ślady były bardzo głębokie, co świadczyło o dużej wadze zwierzęcia, oraz kształtem definitywnie wskazujące na łapy dużego psa.
Następnego dnia zastępca razem ze strażnikiem uzupełniali raport. Obaj zgodnie stwierdzili, że ataku dokonało „niezidentyfikowane zwierzę”.
Źródła:
– opis zaczerpnięty ze oficjalnej strony Michigan Dogman stworzonej przez Steve’a Cook’a.
– zdjęcia kabiny pochodzą ze strony http://www.nativeeyezmedia.com (na obecną chwilę niedostępna)
– źródła informacji o zdarzeniu: Departament Zasobów Naturalnych Michigan, Departament Szeryfa Hrabstwa Lake
2 komentarze
dzięki za link. Trudno określić czym było to co nagrał na kamerze. Tak naprawdę mogło to być cokolwiek. Widziałem inny film Scotta, w którym wyciąga on bardzo daleko posunięte wnioski po sfotografowaniu czegoś co tak naprawdę mogło być zwykłą grą cieni, a dogman to tylko jedna z wielu, wielu opcji. W każdym razie trzymam za niego kciuki, może w końcu uchwyci bestię na swojej kamerze 🙂
http://bf-field-journal.blogspot.com/2013/03/dogman-ears-and-footprint.html
Cos, co może cie zainteresować