Coś czai się w lesie

od ReWulver
0 komentarz
pełnia księżyca

Wiedzieliśmy, że gdzieś tam są rzeczy, o których mówiono nam, że nie istnieją. By uznać je za prawdziwe, musielibyśmy do nich dotrzeć, a nie mieliśmy do tego wystarczającego budżetu.

– Emerytowany pracownik Departamentu Zasobów Naturalnych stanu Wisconsin

Wiara w przemianę człowieka w niepokojący, nieludzki byt istnieje od zarania dziejów i towarzyszy każdej kulturze, począwszy od arktycznych terenów, gdzie Iunici obawiali się ludzi-niedźwiedzi, przez Amerykę Północną, gdzie rdzenni mieszkańcy z plemienia Navajo drżą do dzisiaj na samą myśl o bestii zwanej Skinwalker (o której zresztą wolą się nie wypowiadać), Europę, gdzie jeszcze nie tak dawno łapano i skazywano na śmierć nieszczęsne wilkołaki, aż po gorące ziemie Afryki, gdzie szamani lub czarownicy przemieniali się w krwiożercze hieny, potężne lwy, lamparty, a nawet krokodyle.

Czy fakt, że ta wiara przetrwała tysiące lat, jest obecna w niemal każdej kulturze świata, można wytłumaczyć jedynie wybujałą ludzką wyobraźnią? Zabobonami i przesądami ludzkich umysłów, którzy nie potrafiąc zrozumieć pewnych zjawisk nadawali im charakter magiczny? A może jednak jest w tym ziarno prawdy? Czy możliwe jest, że u podstawy wiary w wilkołactwo, leży prawdziwe, realne doświadczenie przemiany człowieka w zwierzę?

Nauka a wilkołaki

Zjawisko to, tak bardzo rozpowszechnione, jest czymś o czym nauka stara się nie wypowiadać. Lepiej po prostu włożyć takie rzeczy w sferę bajek, lub legend. Przecież niemożliwa jest z punktu widzenia dzisiejszej biologii fizyczna przemiana człowieka w całkowicie odmienny organizm. Czy można to jednak całkowicie wykluczyć? Skąd mamy pewność, że nie istnieją prawa biologii, które jeszcze nie zostały odkryte, a które mogłyby tłumaczyć taką metamorfozę. Czy mamy prawo jednoznacznie stwierdzić, że skoro coś nie może zostać zbadane za pomocą technologii, którą mamy obecnie do dyspozycji, to znaczy, że to coś nie istnieje? Dzisiejsza nauka, kiedyś była magią, więc być może dzisiejsza magia w przyszłości stanie się nauką?
A jak się mają naukowe dywagację do ludzi z całego świata, którzy od dawna twierdzą, że byli naocznymi świadkami spotkań z wilkopodobnymi bestiami o ludzkich oczach, kroczących na dwóch łapach, niczym człowiek?

Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy historyczne przypadki wilkołactwa były prawdziwe, czy też jak to często jeszcze w nie tak odległych czasach bywało, były nazbyt pochopnymi wnioskami, które kończyły się przeważnie śmiercią w torturach. Czy Petter Stubbe, który przyznał się przed sądem, że pod postacią wilka przez 25 lat (1564 – 1589 r.) mordował i pożerał zarówno mężczyzn, kobiety jak i dzieci (włączając w to swego własnego syna) cierpiał na chorobę psychiczną zwaną dzisiaj przez psychologów likantropią, w której człowiek jest przekonany o tym, że przemienia się fizycznie w zwierze? Czy też być może naprawdę posiadał umiejętność fizycznej przemiany w bestię? To pozostanie zagadką. Jednakże i w dzisiejszych czasach nie brakuje relacji ludzi, którzy są święcie przekonani, że na własne oczy widzieli prawdziwego wilkołaka.

Oko w oko z wilkołakiem

„Na początku lat 80 wieku XX sondaż przeprowadzony w Toskanii dla szwajcarskiej telewizji wykazał, że w centrach kulturalnie wysoko rozwiniętych, w prowincji Pistoia, osoby wykształcone podzielały zdanie wieśniaków co do niepodważalności mitu przemiany, oświadczając, iż były bezpośrednimi świadkami takiego zdarzenia”[1].

1936 r., Wisconsin, USA – niejaki  Mark Schackelman  napotyka dwunożną, pokrytą ciemną sierścią bestię, która rozgrzebuje ziemię na miejscowym cmentarzu. Według jego relacji stworzenie wydało z siebie ludzki głos, mówiąc gadara.

1972 r., hrabstwo Jefferson, Wisconsin, USA –  kobieta zaalarmowała policję o próbie wtargnięcia do jej domu przez wielkie, nieznane zwierzę. Według jej opisu zwierzę chodziło na dwóch tylnych łapach, miało ok. 2,5 m wzrostu, długie ramiona oraz ciemną sierść pokrywającą całe ciało. Po nieudanej próbie wejścia do domu, stworzenie zaatakowało jedno z jej zwierząt. Pozostawione ślady łap wokół domu mierzyły ponad 30 cm długości. 

1972 r. – 1973 r., Hexham, Anglia – dr Anne Rose, archeolog, znawczyni kultury celtyskiej wraz z córką oraz sąsiadami kilkukrotnie widują wilkołaka w pobliżu ich domu.

Lato 1974 r. okolice wsi Longinówka k. Piotrkowa Trybunalskiego, Polska – kobieta (chciała pozostać anonimowa) napotyka na swej drodze dwunożne stworzenie, które przemówiło do niej ludzkim głosem. Do dzisiaj jest tym głęboko poruszona.

1987 r, Luther w stanie Michigan, USA – jeden z mieszkańców zawiadomił policję o dewastacji jego przenośnej kabiny mieszkalnej. Zniszczeń dokonało zwierzę dysponujące ogromną siłą. Na ścianach budynku zostawiło ślady zadrapań głębokie na jakieś 1,5 centymetra, wszędzie porozrzucane były kawałki drewna, niektóre okna zostały wybite. Wokół kabiny stwór pozostawił wielkie i głębokie ślady, które wskazywały na rodzinę psowatych. Obaj strażnicy, którzy byli na miejscu zdarzenia jednomyślnie stwierdzili w raporcie, że uszkodzeń dokonało „niezidentyfikowane zwierzę”.

31 października 1999 r., Elkhorn, Wisconsin, USA – Doristine Gipson jadąc samochodem, zostaje zaatakowana przez wielkie zwierzę, które wskakuje na jej bagażnik. Kobiecie udaje się wyjść z tego cało. Doristine nie miała pojęcia co to mogło być, do czasu aż w jednej z książek zobaczyła ilustrację przedstawiającą wilkołaki.

Ranczo Skiwalkera, Utah, USA – częste przypadki spotkań rodziny Gormanów z człowiekiem-wilkiem.

Noc 8-9 listopada 2006 r., Wisconsin, USA – Steven Kruger, pracownik państwowy, którego zadaniem jest usuwanie martwych zwierząt z drogi, jest świadkiem „kradzieży” zdechłego jelenia z tylnej przyczepy jego pickupa przez wielką, wilkopodobną istotę.

„W 1968 roku irańska armia prowadziła oficjalną akcję przeciwko wilkołakom. Po okrutnej zimie hordy wilków schodziły z tamtejszych gór do dolin i atakowały ludzi. W krótkim okresie czasu zaatakowały osiemnastu ludzi z podgórskich wiosek. Wystraszeni mieszkańcy twierdzili, że między wilkami widzieli wyjątkowo wielkie jednostki, poruszające się na tylnych nogach z owłosioną twarzą przypominającą bardziej ludzką niż wilczą.” [2].

Zbiorowa halucynacja?

To tylko niektóre przypadki z setek, a nawet tysięcy doświadczeń ludzi, którzy są święcie przekonani, a raczej przerażająco przekonani, że na własne oczy widzieli wilkołaka.
Nie da się ukryć, że nasi bohaterowie często widywani są w USA, a przede wszystkim w stanach Michigan i Wisconsin. Do tego tematu jeszcze powrócę, ponieważ zasługuje na szczególną uwagę. 

Czy można to tłumaczyć jedynie halucynacją (zbiorową?), wpływem narkotyków, alkoholu, strachu, bądź też zwykłym żartem? Niektóre zapewne tak. Relacje jednak pochodzą z różnych źródeł, często od osób zajmujących wysokie pozycje społeczne, osób w podeszłym wieku, którym nie zależy na rozgłosie. Czasem na miejscu zdarzenia pojawiała się policja, bądź też straż leśna, która bezradnie rozkładała ręce. Zdarzało się nawet, że świadkowie byli poddawani testowi na wykrywaczu kłamstw, który jedynie potwierdził ich relacje.

Coś czai się w głębi ciemnego lasu, a być może jeszcze bliżej…. bliżej niż myślisz.

[1] Erberto Petoia, Wilkołaki i wampiry. Źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, wstęp
[2] Fragment książki Otomara Dvoraka Neuveritelne jevy a podivuhodne bytosti, przetłumaczony na blogu http://zmiennoksztaltne.blogspot.com
Opisy przypadków spotkań z bestiami zaczerpnięte z oficjalnej strony Michagan Dogman, http://www.beastofbrayroad.com/, http://www.infra.org.pl/ a także innych źródeł zgromadzonych przez lata poszukiwań.

Zobaczy również to

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.